czwartek, 31 październik 2019 |
Ubiegłotygodniowe wysokie zwycięstwo nad MK-ą + 2 dodatkowe punkty za mecz z rezerwami Zagłebia sprawiły, że sytuacja Uranii w tabeli zdecydowanie się poprawiła. Przed przerwą zimową wszystko w naszych rękach a właściwie w nogach zawodników by spokojnie wyczekiwać wiosny.
Można by rzec, że teraz po prostu tego nie zepsuć – Urania ma 2 punkty przewagi nad „teoretyczną” strefą spadkową (spada minimum 5 zespołów) a na rozkładzie zespoły, które bezpośrednio rywalizują o bezpieczną pozycję w tabeli, jedno z takich spotkań właśnie przed Nami – do Kochłowic przyjeżdża zespół MKS-u Siemianowice. Mimo, iż przyzwyczailiśmy się do ich obecności w lidze okręgowej nie często było dane nam się potykać między sobą w ligowych bojach, gdyż zazwyczaj lądowaliśmy w różnych grupach. Tym razem drużyny spotykają się między sobą i co tu dużo mówić sytuacja popularnej „ciaciany” nie jest do pozazdroszczenia – ledwie 10 punktów na koncie przy 3 zwycięstwach, jednym remisie i aż 9 porażkach. To jednak ich zmartwieniem, nasze w tym by powalczyć o ligowe punkty z najbliższymi rywalami – czyli właśnie z Siemianowiczanką, Spartą i Lipinami by z bezpieczną przewagą jechać na ostatni mecz do Jaworzna. Czy jest to możliwe, cóż pomyślmy o najbliższym rywalu – zespół MKS-u wygrał 3 spotkania z trzema ostatnimi zespołami w ligowej tabeli – u siebie z Kromołowem (3:2) oraz na wyjazdach – 5:2 w Mokrem i 4:1 w Piaskach, do tego wszystkiego remis – 3:3 z Wawelem u siebie. Jak więc widać rywal jak najbardziej w naszym zasięgu, choć słabość tych niżej notowanych rywali potrafi skrzętnie wykorzystać. Dlatego tu trzeba być skupionym i pokazać kto rządzi od pierwszych minut. Czy tak będzie przekonamy się już w najbliższą sobotę – 2 listopada – początek meczu tradycyjnie o godzinie 11:00 a poprowadzi je trójka sędziowska z Rybnika – jako główny Pan Marcin Knopek. Pod skrzydłami tego arbitra Urania wygrała tylko jeden mecz – 2:1 w Imielinie (18.03.2017) przy dwóch porażkach – 0:5 w Lędzinach (30.03.2019) oraz 2:5 z ZET-ką Tychy u siebie (27.08.2016).
|