10 minut to za mało...
Siemianowiczanka: Gieracz, Krysiak, Witkowski, Szurek, Kowalczyk, Ogryzek, Mierzwa, Twardawa, Klaus, Tomczyk (’74 Walczak), Albrecht (’61 Krakowski)
URANIA: Pardela, R.Grzesik, Gomola, P.Grzesik, Kokoszka (’69 Piecha), Nowak, Seroka, Krawczyk, Zalewski, Bujny (’46 Zięcik), Ogiński
Sędzia główny: Marcin Knopek
Asystenci: Marcin Bochynek, Bartosz Jeż
KS ŚZPN Podokręg Rybnik
Widzów: 60
Po dość zaskakująco wysokim zwycięstwie w Kostuchnie plus dodatkowych punktach za mecz z rezerwami Zagłębia mocno liczyliśmy na kolejne punkty, które pozwoliłyby oddalić ryzyko spadku. Taki cel był przed meczem z Siemianowiczanką, która do tej pory na swoim koncie miała ledwie 10 punktów. Niestety spotkanie rozpoczęło się tak jakby to zdecydowanie bardziej zależało gościom na punktach i taki też był jego przebieg. Już w 17 minucie gry goście zaliczają pierwsze trafienie a to za sprawą faulu na Tomczyku i pewnej egzekucji rzutu karnego przez Witkowskiego. W tej części gry Urania odpowiada ledwie jedną okazją – w 32 minucie gry po rzucie rożnym Paweł Grzesik uderza na przeciwległym słupku ale obok bramki. Przed przerwą udaje się jeszcze...podwyższyć rezultat gościom – w 44 minucie Albrecht nachodzi na dobrze wrzuconą piłkę i płaskim strzałem po długim zdobywa drugą bramkę dla Siemianowic. Trudno było doszukiwać się optymizmu ale liczyliśmy na odmienny styl w drugiej części gry, liczył na to również trener Mikusz, który nie szczędził swoim zawodnikom w szatni ostrych słów. Wydawało się, że coś może ruszy, nawet w 54 minucie gry Nowak dochodzi do sytuacji praktycznie sam na sam strzela jednak na tyle czytelnie, że bramkarz gościł wyczuł intencję i skończyło się na rzucie rożnym. Co gorsza w 69 minucie gry dośrodkowanie wykorzystuje Krakowski, który mimo asysty trzech obrońców zdołał przyjąć i zdobyć trzecią bramkę dla swojego zespołu. Trzecia bramka odebrała nadzieję nawet kibicom, którzy już powoli zaczynali zbierać się do wyjścia, wówczas to w 80 minucie gry padła bramka dla Kochłowiczan – na dobitkę po strzale Nowaka naszedł Seroka i zdobył gola przy słupku. Ta strzelona bramka podziałała w końcu motywująco na Uranię i tak w 85 minucie Gomola po dobrze wystawionym rzucie rożnym opieczętował poprzeczkę a kontaktowa bramka przyszła w 91 minucie gry – wówczas to z okolic linii pola karnego piłkę lobem puszcza Nowak i ta wpada w okienko bramki gości. Niestety pomimo czterech doliczonych minut gościom udało się dowieźć 3 punkty do końca. Cóż można powiedzieć – niestety 10 minut to było dziś za mało by wygrać to spotkanie i można mieć pretensje do arbitra, że nie podyktował rzutu karnego czy do braku szczęścia przy poprzeczce no ale jeśli przez 80 minut po prostu nie widać zaangażowania drużyny trudno szukać tu usprawiedliwienia. Mecz przechodzi do historii a przed Nami dwa arcyważne spotkania ze Spartą w Katowicach i Naprzodem Lipiny u siebie i jeśli zobaczymy Uranię grającą z taką zawziętością jak dziś w ostatnich 10 minutach o wynik możemy być spokojni.
Zdjęcia z meczu (15)
|