Nerwowy prezent urodzinowy...
Kolejarz: Bakoś, Michalski, Kuc, Rotkegel, Gajdzik, Kozień ('78 Pluszke), Rybut, Ogórek, Wójcik ('66 Ochojski), Stefaniak, Dziwosz
URANIA: Pardela, Mikusz, Gabryś, Baran, R.Grzesik, Kamieński ('89 Zawisza), Musiał, Baron, Kornas ('75 Michalski), Miszka ('80 Oczko)
Sędzia główny: Robert Boruta
Asystenci: Rafał Benke, Tomasz Szczepanik
KS ŚZPN Podokręg Katowice
Widzów: 50
W miniony wtorek swoje kolejne urodziny ochodził trener Stanisław Mikusz, doskonałym prezentem byłoby więc zwycięstwo jego podopiecznych w dzisiejszym meczu. Tak też się stało, choć prezent ten kosztował szkoleniowca sporo nerwów. Mecz niby rozpoczął się dobrze, już pierwsza jego akcja mogła przynieść powodzenie, konkretnie Miszka dobrze obrócił się w polu karnym z wykończeniem było już jednak gorzej. Kolejno w czwartej minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Baron jednak piłka po jego strzale minęła słupek bramki gości. Niestety w 10 minucie stało się to czego się można było spodziewać i do czego (z wcześniejszych konfrontacji) przyzwyczaiła nas drużyna Kolejarza - wrzutka z dalszej odległości na lewą stronę, tu strzał w długi róg i jest 0:1. Trochę był to szok dla wszystkich, iż w Kochłowicach prowadzi drużyna walcząca o utrzymanie ale tak po prawdzie zespół z Katowic dzisiaj źle się nie prezentował - goście wiedzieli, że tylko na takie szanse mogą tu liczyć i po prostu ją wykorzystali. Na kolejną bramkę czekaliśmy do 30 minuty - początkowo wydawało się, że po wrzutce już nic z tego nie będzie, gdyż obrońcu Kolejarza wygarniają piłkę z nóg jednemu z naszych zawodników, ostatecznie jednak dobrze przyłożył Baran i z bliskiej odległości posłał piłkę pod poprzeczkę. Wiedzieliśmy też, że trzeba by coś jeszcze strzelić przed przerwą, żeby w miarę spokojnie obserwować drugą część gry, tak się jednak nie stało choć okazje ku temu były a najbliżej tego był chyba Miszka w 40 minucie gry, gdy to zmarnował sytuację sam na sam - Bakoś praktycznie ściągnął mu piłkę z nogi. Remis do przerwy z drużyną Kolejarza to nie był dobry wynik, przez co trener Mikusz zafundował swym podopiecznym "ostre" 6 i pół minuty w szatni co nawiasem mówiąc jest chyba nowym rekordem ;-) Tak czy owak podziałało. Pierwsza okazja w drugiej odsłonie to 50 minuta gry i piłka posłana przez Kornasa głową z 14 metra ponad bramką. Pięć minut później ładnie z futbolówką poszedł Zalewski, jednak jego strzał z 20 metrów także powędrował nad bramką. W końcu w 58 minucie na piękne uderzenie z niemal 40 metrów zdecydował się Robert Grzesik i piłka wpadła wprost do siatki a bramka na pewno była ozdobą tego spotkania. Goście, którzy przecież prowadzili w tym spotkaniu rzucili się do odrabiania strat i tak choćby w 61 minucie Stefaniak znów miał dobrą okazję na szczęście posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. Trzeba było jeszcze tu coś ustrzelić by być spokojnym końcowego rezultatu. Najpierw w 72 minucie spróbował Miszka wysokiego strzału z lewej strony i o dzwio obił przeciwległy słupek. W meczu tym na szczęście udało się w końcu także i jemu a konkretnie w 80 minucie gry miał kolejną okazję sam na sam, tym razem jednak położył bramkarza i strzelił do "pustaka" ustalając wynik tego spotkania na 3:1 dla Kochłowiczan.
Zdjęcia z meczu (16)
|