Już o pierwszych minut spotkania zarysowała się bardzo wyraźna przewaga Podlesianki, która w pierwszej swojej groźnej akcji wyszła na prowadzenie. Na prawej stronie pola karnego Rosiński ogrywa obrońcę i wzdłuż pola karnego zagrywa do Mateusza Drzymały, który uderza z okolic piątego metra i pewnie pokonuje Pardelę! Była to 8 minuta gry.
Nie minęło nawet pół minuty, a już wynik mógłby być wyższy. Kubacki na pełnej dynamice odbiera piłkę Cieślikowi i uderza mocno po krótkim słupku, lecz bramkarz jest na posterunku. Kolejna akcja to znowu świetna okazja dla naszych. Na lewej stronie mija obrońcę Widenka, obrońca po wślizgu dotyka piłki ręką, ale sędzia pozwala grać dalej. Przejmuje piłkę Rosiński i wystawia Szostkowi, który w dobrej sytuacji uderza nad bramką. Zaraz potem mamy rzut rożny. Wybija Szostek, głową wzdłuż bramki zagrywa Drzymała, a piłkę po uderzeniu głową Rennera wybija z bramki obrońca.
Była dopiero 13 minuta, a Podlesianka stwarza kolejne zagrożenie pod bramką gości. Z boku pola karnego na kąśliwy strzał decyduje się bardzo aktywny tego dnia Drzymała, ale wyśmienitą interwencją popisuje się Pardela, z najwyższym trudem wybijając piłkę na róg.
Niecałe dziesięć minut później, ładnym strzałem po dograniu piętą Szostka popisał się Colik, ale piłka przeszła minimalnie obok słupka. Po tej akcji gracze Uranii po raz pierwszy znaleźli się w naszym polu karnym, a po dograniu ze skrzydła Zalewskiego, Jurczyński przenosi piłkę nad bramką Wolana.
W 34 minucie ładną klepkę zgrywają ze sobą Szostek z Rosińskim i pierwszy z nich – praktycznie w sytuacji sam na sam – zbytnio się spieszy i zamiast wchodzić głębiej w pole karne, oddaje strzał nad bramką.
Tuż przed przerwą mamy jeszcze jedną sytuację. Ze środka rozrzuca do Drzymały – Rosiński, a nasz skrzydłowy z boku pola karnego oddaje techniczny strzał, który trafia idealnie w spojenie słupka z poprzeczką bramki Uranii.
Na przerwę, mimo sporej przewagi i multum sytuacji bramkowych zeszliśmy ze skromnym prowadzeniem 1-0.
Po zmianie stron gra Podlesianki była przez kwadrans niezorganizowana, co starali się wykorzystać goście. Dobrą okazję ku temu mieli po dograniu z prawej stronie Jurczyńskiego i uderzeniu Henisza, ale kapitalnie interweniował Wolan.
Po tym okresie wrócił odpowiedni balans w szeregi naszych graczy i znowu to my mięliśmy zdecydowanie więcej z gry i często szturmowaliśmy bramkę Pardeli. Doskonałą szansę na podwyższenie wyniku miał Szostek. Nasz napastnik otrzymuje piłkę za linię obrony od Colika, jednak idąc w drybling z bramkarzem przegrywa ten pojedynek.
Na szczęście Szosti szybko się rehabilituje, a dokoładnie minutę później, czyli w 66 minucie gry. Kaczmarczyk zagrywa na prawe skrzydło do Króla, który wbiega w pole karne i dogrywa wzdłuż bramki do Szostka, a ten dopełnia formalności i zdobywa bramkę na 2-0!
Pięć minut później, Rosiński centruje z rzutu rożnego, a niepilnowany Nawrot oddaje z najbliższej odległości strzał głową, lecz trafia akurat w dobrze ustawionego Pardelę. Była to sytuacja z gatunku „musi wpaść”.
Chwilę później najpierw mocny strzał Colika przechodzi niewiele nad bramką, a potem Kaczmarczykowi nie udaje się skorzystać z prezentu obrońcy i z boku pola karnego uderza wprost w bramkarza.
Urania, tak jak i w pierwszej połowie rzadko zagrażała naszej bramce i po raz drugi w drugiej połowie zrobiła to dopiero w 78 minucie, kiedy Zalewski technicznym strzałem próbował zaskoczyć Wolana, lecz piłka przeszła obok bramki. Troszkę później probował jeszcze strzału z dystansu Piecha, ale nasz golkiper niezykle efektowną paradą przerzucił piłkę nad poprzeczką.
W ostatnich 5 minutach mięliśmy jeszcze dwie świetne okazje. Najpierw Kaczmarczyk wypuszcza prostopadle Rosińskiego, który najpierw z łatwością ogrywa obrońcę, by potem przegrać pojedynek sam na sam z bramkarzem, a tuż przed gwizdkiem Zając po potężnym strzale z boku pola karnego „ostemplował” poprzeczkę.
Reasumując – mecz pod dużą kontrolą Podlesianki a wynik 2-0, to najmniejszy wymiar kary i efekt ciągle szwankującej skuteczności.
Źródło: podlesianka.katowice.pl