Jesteś w: Home
Gwarek Tarnowskie Góry - URANIA 2:2 (0:1) |
czwartek, 03 maj 2012 | |
Patent rudzkich drużyn...
URANIA: Pardela, Jańczak, Grzesik, Baran, Ogórek, Baron, Stefanowski ('77 Kubiak), Bujny ('90 Cieślik), Kamieński, Oczko, Miszka ('80 Klimoszek) Widzów: 200
Nie tak dawno Gwarek Tarnowskie Góry doznał pierwszej porażki w sezonie, na wyjeździe uległ w Rudzie Śląskiej aczkolwiek na boisku Wawelu. Jeszcze jedne statystyki nie były złamane przed tym meczem, mianowicie Gwarek wygrał wszystkie 11 spotkań na własnym boisku. Wawel pokonał Gwarek, Urania zwyciężyła Wawel dlaczego więc nie pokusić się o punkty w Tarnowskich Górach. Z takim też nastawieniem wyszli na boisku zawodnicy Uranii w ciepłe majowe popołudnie. Cudów nie można było się spodziewać i na pewno faworytem tej potyczki był Gwarek. Tak też ten mecz wyglądał od początku - zmierzający do IV ligi gospodarze próbowali tworzyć sytuacje pod bramką Pardela a Urania skutecznie się broniła i czekala na kontrę. I tak właściwie pierwszy dobry atak ze strony gości przynosi nam prowadzenie, konkretnie staje się to za sprawą Oczki ku wielkiemu zaskoczeniu miejscowych wszak Urania to zespół raczej z dolnych rejonów tabeli. Po utracie bramki przez miejscowych obraz gry specjalnie nie uległ zmianie po naszej stronie warto jeszcze odnotować groźne uderzenie Barona w 30 minucie po rzucie wolnym gdy to bramkarz gospodarzy z trudem sparowal piłkę na róg. Zespołowi Gwarka natomiast nie brakowało oczywiście okazji do wyrównania i tak w 39 minucie wykonywali oni rzut wolny i dość mocna ale niepokojona przez nikogo piłka ku zaskoczeniu wszystkich minimalnie minęła słupek naszej bramki. Sporo emocji dostarczyla nam sama końcówka pierwszej części gry - do sytuacji sam na sam dochodzi zawodnik gospodarzy lekko lobuje Pardelę, ten goni futbolówkę i w ostatniej chwili zamachem ręki wybija ją już praktycznie z linii bramkowej. Pierwsza część gry kończy się więc naszym prowadzeniem ale wiadomo było, że jest jeszcze drugie 45 minut a Gwarek na pewno nie odpuści. Tak też się zaczęło do ataków od pierwszych minut ostro ruszyli gospodarze i głównie za sprawą Pardeli nie straciliśmy gola i tak najpierw piąstkuje płasko strzał z okolic 12 metra chwilę później wyciąga się jak długi przy strzale w okienko ponownie piąstkując piłkę aż w końcu wybija ją po rzucie rożnym gospodarzy. No i mamy powtórkę z pierwszej połowy, gospodarze próbują a sprytnie gra Urania i tak w 55 minucie podwyższa prowadzenie na 0:2. Bardzo sprytnie rozegrany rzut wolny przez Barona, który zamiast strzelać (odleglość 20-kilku metrów zdecydowanie na to wskazywała) lekko podrzuca piłkę w okolice "muru" z niego wybiega Oczko, który w sytuacji sam na sam puszcza piłkę obok interweniującego bramkarza gospodarzy. Radość była duża jednak teraz gospodarze nie mieli już nic do stracenia i tak w 66 minucie z prawej strony wysokie uderzenie gspodarzy obija naszą poprzeczkę i spada za bramką. Kontaktowa bramka po wielu próbach pada w 72 minucie - wybita piłka pada pod nogi jednego z zawodników Gwarka i ląduje z powrotem jednak tym razem w siatce. Pięć minut później mógł być już remis jednak po przedłużeniu piłki w polu karnym znów kończy się tylko na poprzeczce. Jak to mówią "co się odwlecze..." i tak też w 79 minucie mamy wrzutkę z prawej strony, w polu karnym "szczupakiem" wyskakuje zawodnik gospodarzy i po rękach Pardeli wbija drugą bramkę. Urania w tej części gry miała tylko sporadyczne okazje ale trudno się dziwić grała wszak na bardzo gorącym terenie i cóż zagrała mądrze. Dowiozła jakże cenny remis do samego końca chyba w jedyny sposób jaki można tu było zagrać, odważnie ale przede wszystkim z rozwagą wyczekując swojej szansy. Remis tym cenniejszy, iż w dole tabeli robi się coraz ciaśniej i każdy punkt jest na wagę złota. A kolejne spotkanie o tzw 6 punktów już w najbliższą sobotę 5 maja o godzinie 11:00 a przeciwnikiem będzie nasz sąsiad w tabeli - Orzeł Biały Brzeziny Śląskie. Już dziś serdecznie zapraszamy !!!
Zdjęcia z meczu (14)
|
wstecz | dalej » |
---|