Orzeł Mokre - URANIA 2:4 (1:2) |
|
środa, 11 maj 2016 |
Piąte zwycięstwo z rzędu...
URANIA: Pardela, Chmielorz (’86 Palichleb), Skudlik, Gabryś, Grzesik, Krzywda, Kornas, Zalewski, Mzyk (‘+90 Kokoszka), Henisz (’55 Szady), Kot (’69 Miszka)
Urania pokazała ostatnimi spotkaniami, że jest w formie i w zasadzie żaden rywal nie jest straszny. Dziś poprzeczkę zawiesiła wysoko, gdyż zmierzyła się z v-ce liderem i to na jego boisku w takiej dyspozycji nawet 3 punkty w Mikołowie są w zasięgu. Mecz w Mokrem, dobrze zaczęli gospodarze, gdyż już na samym początku interweniować musiał Pardela. W 12 minucie gry dostajemy dość konkretne ostrzeżenie od Orła – znów w polu karnym próbują dwukrotnie i raz piłka mija bramkę a za drugim razem skutecznie interweniuje Pardela. 15 minuta gry już nie przyniosła nam tyle szczęścia – po dobrym rozprowadzeniu, piłka zostaje wyrzucona do Wróblewskiego i ten nie ma problemu by wykorzystać sytuację sam na sam. Szczęście gospodarzy nie trwało jednak zbyt długo, gdyż ledwie minutę później mamy remis – na prawym skrzydle poszedł Zalewski i schodząc w stronę bramki uderza obok interweniującego golkipera gospodarzy. W 20 minucie gry Wróblewski wyprowadza Kolasę puszczając piłkę między nogami naszego obrońcy a ten z kolei pieczętuje poprzeczkę bramki Pardeli. Gdy wydawało się, że to gospodarze wyjdą na prowadzenie bramkę zdobyła Urania – swych sił próbuje Zalewski jednak akcję wykończył lepiej ustawiony Henisz i po nogach golkipera piłka wpada do siatki. W końcówce pierwszej części gry do odrabiania strat znów ostrzej zabrali się gospodarze jednak skutecznie interweniował Pardela. Pierwsze minuty znów należą do gospodarzy ale szybko ich zapędy ostudził Kornas, który zdecydował się na mocny płaski strzał i było 1:3. W 63 minucie gry strzału spróbował Krzywda i mimo, iż lekki niby niegroźny strzał a jednak bramkarz Orła miał z nim sporo problemów. W 72 minucie gry kontaktowego gola zdobywają gospodarze – wrzutka z prawej strony po rękach Pardeli wpada w pole karne a tu nachodzi głową zawodnik gospodarzy zdobywając gola. Kibice już ostrzyli sobie zęby na emocje w końcówce tego spotkania jednak znów wszystko pod kontrolą. W 75 minucie Mzyk dochodzi do wycofanej na 30 metr piłki uderza potężnie i przepięknie w samo okienko bramki gospodarzy zdobywając czwartego gola dla Kochłowiczan. Ta piękna bramka, która była ozdobą tego pojedynku odebrała już wszelkie chęci gospodarzom i mecz zakończył się zwycięstwem Uranii. Mecz mógł się podobać, wprawdzie optycznie i statystycznie lekko przeważali gospodarze jednak Urania grała z pomysłem, konsekwentnie i skutecznie. Pozostaje chyba jedynie żałować, że ta passa zaczęła się tak późno.
Zdjęcia z meczu (18)
|