Przyszłość Rogów - Urania 0:0 |
|
sobota, 21 maj 2016 |
Cenny punkt pod czeską granicą...
URANIA: Koperwas, Chmielorz, Jańczak, Gabryś, Szady (’69 Henisz), R.Grzesik, Kornas, Mzyk, Zalewski, Miszka, Kot
Ponad 70 kilometrów wycieczki pod czeską granicę przyszło przejechać Kochłowiczanom by stoczyć bój z kolejnym już liderem tym razem drużyną Przyszłości Rogów. W końcu piękna majowa pogoda, ładny obiekt, choć nieco nierówna murawa mimo wszystko nic tylko grać. Zespoły przystąpiły do boju punktualnie o godzinie 17:00 i trudno było wskazać zdecydowanego faworyta – Przyszłość lider po 25 kolejkach, jednak grający nierówno i ostatnio notujący remisy. Urania natomiast po pięciu pięknych zwycięstwach zaliczyła „wpadkę” z drużyną Naprzodu i trudno było przypuszczać jak wypadną w starciu z liderem. Początek tego meczu to na pewno wybadanie przeciwnika tak z jednej jak i z drugiej strony, przez co zbyt wielu okazji nie mogliśmy oglądać. Tak naprawdę pierwsze zagrożenie i to właśnie od razu dla obydwu zespołów przychodzi w 18 minucie gry, najpierw to Zalewski uderzył z bliskiej odległości a bramkarz Przyszłości instynktownie popisuje się interwencją a kontra po tej akcji to z kolei sytuacja sam na sam i tym razem strzał wprost w Koperwasa. Nie mamy zbyt wielu okazji pod bramkowych dlatego warto też odnotować taką sytuację jak uderzenie Kota w 28 minucie gdy to piłka po jego strzale powędrowała nad poprzeczkę. Mamy oczywiście odpowiedź gospodarzy – już minutę później piłkę po próbie lobowania efektownie-technicznie wyciąga Koperwas. W tej części gry warto jeszcze odnotować 32 minutę gry gdy to Kot uderza potężnie ale i tym razem bramkarz Przyszłości sparował na rzut rożny. Pierwsza część gry więc na remis – początkowo wybadanie rywala, potem kilka ciekawych akcji z których nic nie wynikało i pod koniec pierwszych 45 minut przewaga Uranii. Trudno było rokować co zobaczymy w drugiej połowie. Druga część gry to już optyczna przewaga Kochłowiczan, którzy jednak bezskutecznie próbowali przedostać się do siatki rywala. Najpierw w 56 minucie gry Grzesik uderza z tzw.”szpicy” i piłka wędruje w okienko bramki Rogowa, jednak i tym razem efektownie broni golkiper gospodarzy. 66 i 67 minuta to dwie dobre okazje dla Uranii, niestety obydwie wyglądają bliźniaczo podobnie – zamiast próbować przejść zawodników gospodarzy Kochłowiczanie co najwyżej trafiają w obrońców i wszystko kończy się serią rzutów rożnych. O ile większa część drugiej połowy to dominacja Kochłowiczan o tyle w końcówce spotkania to Urania może mówić o sporym szczęściu a to głównie za sprawą minuty 87 gdy to piłka po kontrze i strzale po długim obiła słupek bramki Koperwasa i znalazła się w jego rękach. Podsumowując na pewno pozostaje pewien niedosyt, bo Urania miała swoje okazje choć zabrakło wykończenia. Gola jednak mogli zdobyć także gospodarze tak więc punkt spod czeskiej granicy przyjmujemy z szacunkiem.
Zdjęcia z meczu (25)
|