Urania coraz wyżej...
Polonia: Ańtonczyk, Zimoń, Krakowczyk, Wita, Machulek (’85 Celary), Wacławik (’70 Kordek), Pawliczek, Miczek, Błaszczyk, Ośliźlok, Grycman
URANIA: Koperwas, Chmielorz, Jańczak, Gabryś, Grzesik (’71 Henisz), Zalewski (’90 Wypiór), Krzywda, Mzyk (’79 Skudlik), Kornas, Miszka (’85 Szady), Kot
Sędzia główny: Jakub Kołodziejczyk
Asystenci: Kamil Kupka, Sławomir Sobiesiak
KS ŚZPN Podokręg Bytom
Widzów: 120
Po dwóch remisach, dość nietypowo bo w późne majowe środowe popołudnie przyszło Uranii mierzyć się z czwartą w tabeli Polonią Marklowice. Zespoły przed meczem dzieliły zaledwie 3 punkty, stawka więc podwójna. Znacznie lepiej w to spotkanie weszła kochłowicka Urania, która już w czwartej minucie meczu objęła prowadzenie. Konkretnie uczynił to Kot, który uderzył potężnie po długim rogu. Mimo tak szybko zdobytego gola, goście nie dawali za wygraną i również konstruowali akcje, czego najlepszym dowodem była minuta 14 w której to tylko dzięki interwencji naszych obrońców zawdzięczamy wyłuskanie piłki spod nóg rywala w ostatniej chwili. Urania przetrzymywała poczynania rywala i dalej robiła swoje co w 20 minucie gry przełożyło się na drugie trafienie – po prostopadłym podaniu Mzyk strzela po długi róg i na tablicy zrobiło się 2:0. W 37 minucie Kochłowiczanie mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, jednak do pięknie wystawionej piłki dobiegł Mzyk, uderzył potężnie ale obił jedynie poprzeczkę bramki rywala. W 40 minucie gry goście zdobywają bramkę kontaktową, konkretnie czyni to Miczek, który wykorzystał kontrę – wszedł między naszych obrońców i wykorzystał sytuację sam na sam strzelając tuż przy słupku. Był to tylko znak, że w drugiej części gry będzie równie ciekawie. I dobrze rozpoczęli rzeczywiście goście, gdyż już pierwsza okazja mogła przynieść im powodzenie – na szczęście piłka po stuprocentowej sytuacji wędruje nad poprzeczką. Niemniej groźnie było w 55 minucie gdy to Miczek uderzył potężnie po długim rogu jednak i tym razem piłka minęła słupek bramki Koperwasa. W 60 minucie z kolei mamy dwa potężne uderzenia z naszej strony – wpierw Kornas a chwilę później Zalewski, jednak dwukrotnie cało z opresji wychodzi golkiper gości. Rozstrzygnięcia kres przychodzi w 66 minucie gdy to z rzutu wolnego uderza potężnie Zalewski, piłka odbija się od poprzeczki a przy słupku wbija ją Kot. Bramka ta odebrała już w zasadzie chęci rywalom a Urania grała spokojnie by dowieźć zaliczkę do końca. Podsumowując spotkanie rozegrane bardzo przytomnie i konsekwentnie przełożyło się na kolejne zwycięstwo z wyżej notowaną drużyną.
Zdjęcia z meczu (9)
|